Fundacja Kasisi: Pomoc osieroconym dzieciom w Zambii

Fundacja Kasisi: Pomoc osieroconym dzieciom w Zambii
klik na banerek

sobota, 22 grudnia 2012

Filc

Jakiś czas temu dostałam zadanie - mianowicie ozdobienie pudełka. Po zastanowieniu się postanowiłam użyć do tego celu filcu i koralików :) Podobno podołałam na ocenę minus celującą... tak przynajmniej stwierdziła Szanowna Pani oglądając je na tle różnych innych. Mi się w sumie podoba, a czy Wam... zobaczcie sami :)






Zostałam też poproszona o zrobienie broszki... Wyszukałam nawet jakieś inspiracje w internecie, ale mama stwierdziła że brzydkie (mi się podoba i i tak taką zrobie :P )... Pozostałam więc z filcem i brakiem weny... Postawiłam jednak na coś prostego, czyli wyrób kwiatkopodobny.

Wyszło o tak:



(wiem, czerwone tło nie pasuje, ale takie miałam pod ręką :P )


Pozdrawiam serdecznie! :)


.

niedziela, 18 listopada 2012

Miło być drzewopodobnie

Nastał dzień, więc Klara dzielnie pozowała ;)

Zainspirowana drukiem na koszulce, postanowiłam zmajstrować sobie taki sam. Niestety nie wyszedł tak samo(dlatego oryginału nie pokaże :P), bo nawet malutki pędzelek nie robi takich cieniutkich linii. Miała być kobieta imitująca drzewo - czy wyszło oceńcie sami.

Wykorzystałam taką samą dzianinę jak na bluzę z tygrysem. W głowie zanim powstał pomysł na malunek miałam już taką sukienko-bluzę. Mam nadzieję że będzie w miarę ciepła, idealna na jesienno-zimowy czas. Chociaż temperatura u mnie nie rozpieszcza, bo dla mnie 5 stopni to już zima ;P


A oto i zdjęcia:



 W tygodniu jak postanowię ja przywdziać to postaram się zrobić zdjęcia na sobie ;)

^
^
|

Aha! I spieszę donieść, że kieszonka może i jest w dziwnym miejscu, ale po skrojeniu materiału okazało się że ma wadę (dziurkę)... Niestety jeśli materiał jest skrojony to w sklepie nie uwzględniają reklamacji, pozostało mi więc ją zamaskować.





A teraz biegnę... do szycia :)


.

poniedziałek, 12 listopada 2012

Bluza z Tygrysem :) (zdjęcia spodni)

Nie mam aparatu :( Zdjęcia beznadziejne za co przepraszam :(

Najpierw kilka zdjęć spodni.


Nie jestem z nich zbytnio zadowolona... Uszyłam dokładnie jak było napisane w Burdzie (od dawna tego nie robiłam...) i więcej tego nie zrobie. Wyszedł totalny wór który przedłużył moje zmagania z szyciem ich...



A teraz przyjemniejsza część... TYGRYS :)

Wypiłam kawę i mnie trochę roznosiło, a że dzień wcześniej kupiłam dzianinę, miałam dziką ochotę uszyć z niej bluzę :)
Zainspirowana taką bluzką
(i tygrysią bluzką z Croppa)

Powstała taka oto bluza/bluzka. Ja nazywam ją bluzą, bo jednak jest to ciut grubsza dzianina.

Wykroju nie miałam, zrobiłam na oko :) W sumie jestem zadowolona. Szycie wraz z malowaniem zajęło mi 7h - jak już siadłam o 22, tak szyłam do 5. Kocham to! :D


Oczywiście wycinając tył przyłożyłam wycięty już przód i bezmyślnie wycięłam tak samo... Musiałam dorobić wstawkę coby dekolt nie był na pół pleców :P Owszem, uwielbiam odkryte plecy, ale nie w bluzie, która jednak ma dawać odrobinę ciepła ;)




Pozdrawiam! :)






poniedziałek, 22 października 2012

Szycie sposobem na jesienną handrę

Mimo pięknej pogody za oknem dopadła mnie Wyżej Wymieniona... Wzięłam się więc za robienie wykroju. Nie mogłam się zdecydować który wybrać model, stanęło jednak na m.120 z burdy 4/2010. Nie zachwycił mnie na zdjęciu, ale rysunek modelowy pokazuje według mnie podstawowy krój na idealne dżinsy :)


Materiał czeka już kilka miesięcy ;) Przyznam z nutką wstydu, że był to pierwszy materiał w pełni zdekatyzowany przed szyciem... Zwykle nie chce mi się tego robić, bo jak biorę się za szycie to jest to spontaniczne. Nie ma więc czasu na czekanie aż tkanina wyschnie. Biorąc pod uwagę że jest to dżins najpierw poleżał w wodzie z octem(aby nie brudził), a później został wyprany.




Kopiowanie wykroju i wycinanie części z materiału nie są moimi ulubionymi zajęciami i jest to dla mnie najgorsza część w tym całym procesie szycia, bo ja bym chciała wszystko TERAZ i JUŻ :P




No to do dzieła! Słit focia w trakcie kopiowania wykroju ;)


A na efekty niestety musicie poczekać :P Na razie odszyłam tylko kieszenie... Ale myślę że zdjęcia gotowych spodni będą już wkrótce bo potrzebna mi nowa para dżinsów ;)


Pozdrawiam! :*




czwartek, 18 października 2012

Przeróbka.

Jakoś przed wakacjami będąc u rodziny miałam bliskie spotkanie z psiakiem, które zaowocowało śladami jego zębów na mojej marynarce. Jako że był to nabyty przeze mnie niedawno żakiet, co prawda za grosze w szmateksie, stał się pożądanym przeze mnie na co dzień okryciem wierzchnim. Ani mi się śniło go wyrzucić bo nie nasyciłam się nim jeszcze ;) Miałam już wizje na przeróbkę, ale przyszło lato i żakiet sobie wisiał niepotrzebny w szafie. Jakiś impuls sprawił że postanowiłam przywrócić go do łask. Jako że wizja sprzed wakacji przestała mnie zachwycać zaczęłam kombinować...
Wzięłam kilka ćwieków(wyciągnęłam je ze starego paska gdy się go pozbywałam ;) ),


Tak wyglądała przed...
Jej "luźność" mi nie przeszkadzała. Wyprułam tylko poduszki(to jest wersja już bez poduszek) żeby nie była aż tak szeroka w ramionach i tak sobie w niej chodziłam, są też efekty "zabawy" z psem ;)

A to już po zastosowaniu ćwieków:
 Zasłoniły one miejsce dziurek (tak, były one po dwóch stronach. Natomiast guzików pozbyłam się wraz z poduszkami tuz przed pierwszym założeniem).


I tak oto teraz prezentuje się żakiet. Jest bardziej taliowany, mam nadzieję że widać to na zdjęciach.




Trzymajcie się ciepło! :)

niedziela, 7 października 2012

Udane lub mniej próby malowania


Oto całość białej bluzki. Materiału było mało, starczyło na bluzkę o prostym kroju, początkowo bez zaszewek, ale jednak były potrzebne. Nie chciałam zwykłych więc stanęło na takich ukośnych.




Najpierw bluzka solo:


I to była połowa roboty, gdyż zachciało mi się malować... nie był to najlepszy pomysł, ale stało się, więc sobie popatrzcie... Chodzić pewnie czasem w niej bede, ale jedyne określenie jakie mi się nasuwa to "pierwsze koty za płoty".... Miejmy nadzieje że kolejna będzie lepsza ;)






Pozdrawiam!

sobota, 29 września 2012

Post uzupełniająco-zapowiadający


Miałam pecha, zrobiłam kilka zdjęć i niestety usunęłam je niechcący - wyparowały zamiast do "kosza" do wszechświata... więc o odzyskaniu nie było już mowy.
Mam więc tylko zdjęcie tyłu.
I małą zapowiedź tego co uszyłam, choć biorąc pod uwagę mój plan - uszycie to dopiero połowa roboty :D


      ja...


 ...i Klara ;)







Trzymajcie się ciepło! :)

czwartek, 13 września 2012

Bluzka z materiału od Lali



Jakiś czas temu miałam szczęście dostać od Lali w ramach jej Candy 3 kawałki materiałów.


Trochę leżały, lecz jeden szczególnie chodził mi po głowie. Wizji przewinęło się kilka. Zrealizowana została ta, która zrodziła się w mojej głowie dzisiaj. Pewnie pomysłów byłoby jeszcze dużo, ale dzisiaj akurat miałam czas i ochotę na szycie, dlatego też szczęśliwcem okazał się ten "projekt".
Piszę o tych projektach i uszytkach jak o ludziach :P Nic nie poradzę na to że traktuje je trochę jak dzieci ;)

Kawałek materiału....


Formę wycięłam na oko, przymierzyłam na Klarze (zaraz będziecie mieli okazję ją poznać :D ) naniosłam niewielkie poprawki i zabrałam się do wycinania z materiału. Miałam mało papieru - stąd wykrojona dzianina jest dłuższa niż forma.


A oto Klara i... wbrew pozorom nie sukienka, a bluzka.






Na tył użyłam resztki koronki...










Przepraszam za jakość zdjęć, zaczyna mnie mocno irytować brak aparatu robiącego lepsze zdjęcia. Dysponuję tylko telefonem i stąd taka jakość... Mam nadzieję że mi to wybaczycie. Jak będę miała okazję być sfotografowana lepszym sprzętem to zaprezentuję tą bluzkę na sobie.

Pozdrawiam!

piątek, 31 sierpnia 2012

Praktyczne kieszonki na łóżko :)

Dziś chciałam Wam pokazać mój mały "organizer".

Kiedy pierwszy raz spałam na nowym łóżku - piętrowym pod którym stoi pianino - rano miałam mały problem, gdyż telefon spadł mi z łóżka za pianino.

Od razu przyszło mi na myśl, żeby zrobić sobie kieszonkę.
Takim sposobem dzisiaj powstał taki oto przybornik na telefon, okulary... a do największej kieszonki mieści się i książka :)






Pozdrawiam!


piątek, 27 lipca 2012

Spodnica na szybko

Dzisiaj niezbyt ladny post, poniewaz nie mam przy sobie aparatu, a ten w moim telefonie robi zdjecia takie a nie inne...

Po 3 tygodniach deszczu nie spodziewalam sie ze czeka mnie w Londynie jakakolwiek inna pogoda. 30stopniowy upal byl wiec dla mnie zaskoczeniem.
Co zrobic kiedy nie ma sie letnich ciuchow a pogoda wyciska z nas siodme poty?
Ja znalazlam spodniczke. Byla na duuzej promocji, niestety krociutka. Kupilam wiec 2 i postanowilam z nich zrobic 1 :)
Zdjecie po przerobce zrobione po powrocie do domu, oswietlenie slabe, mam nadzieje ze mi to wybaczycie.




Spodniczki zszylam strona bez gumki, zmarszczylam po bokach. Dolna gumke podszylam, zeby sie nie odwijala.

Postaram sie po powrocie do domu dorzucic jakies zdjecia. 


Pozdrawiam! :)

niedziela, 1 lipca 2012

Obiecany dawno wytwór - SPODNIE

Moje pierwsze "poważne" spodnie ;) Przy których trzeba  było się pogimnastykować.

W lokalnym sklepie potrafiłam spędzać naprawdę dużo czasu, ale rzadko wychodziłam z niego z pustymi rękoma ;)  Któregoś dnia postanowiłam wejść i mając mało czasu rzucił mi się w oczy pewien materiał... Od razu pomyślałam o spodniach. Materiał to coś dżinsopodobnego ;)

Spotkał się on już z określeniem "spodnie z ZASŁONY" i "taki barokowy" :P

Zdjęcia niestety nie pokazują góry, a mają one wyższy stan, choć nie ma tam niczego wymyślnego ;)

Każda z nogawek składa się z 3 części, ma bowiem wstawki po bokach.

Fotogeniczna nie jestem, ale Jagoda się starała i jeśli chodzi o jej działkę to super sie spisała :D








fot. Jagoda Foszcz :))