Fundacja Kasisi: Pomoc osieroconym dzieciom w Zambii

Fundacja Kasisi: Pomoc osieroconym dzieciom w Zambii
klik na banerek

poniedziałek, 22 października 2012

Szycie sposobem na jesienną handrę

Mimo pięknej pogody za oknem dopadła mnie Wyżej Wymieniona... Wzięłam się więc za robienie wykroju. Nie mogłam się zdecydować który wybrać model, stanęło jednak na m.120 z burdy 4/2010. Nie zachwycił mnie na zdjęciu, ale rysunek modelowy pokazuje według mnie podstawowy krój na idealne dżinsy :)


Materiał czeka już kilka miesięcy ;) Przyznam z nutką wstydu, że był to pierwszy materiał w pełni zdekatyzowany przed szyciem... Zwykle nie chce mi się tego robić, bo jak biorę się za szycie to jest to spontaniczne. Nie ma więc czasu na czekanie aż tkanina wyschnie. Biorąc pod uwagę że jest to dżins najpierw poleżał w wodzie z octem(aby nie brudził), a później został wyprany.




Kopiowanie wykroju i wycinanie części z materiału nie są moimi ulubionymi zajęciami i jest to dla mnie najgorsza część w tym całym procesie szycia, bo ja bym chciała wszystko TERAZ i JUŻ :P




No to do dzieła! Słit focia w trakcie kopiowania wykroju ;)


A na efekty niestety musicie poczekać :P Na razie odszyłam tylko kieszenie... Ale myślę że zdjęcia gotowych spodni będą już wkrótce bo potrzebna mi nowa para dżinsów ;)


Pozdrawiam! :*




czwartek, 18 października 2012

Przeróbka.

Jakoś przed wakacjami będąc u rodziny miałam bliskie spotkanie z psiakiem, które zaowocowało śladami jego zębów na mojej marynarce. Jako że był to nabyty przeze mnie niedawno żakiet, co prawda za grosze w szmateksie, stał się pożądanym przeze mnie na co dzień okryciem wierzchnim. Ani mi się śniło go wyrzucić bo nie nasyciłam się nim jeszcze ;) Miałam już wizje na przeróbkę, ale przyszło lato i żakiet sobie wisiał niepotrzebny w szafie. Jakiś impuls sprawił że postanowiłam przywrócić go do łask. Jako że wizja sprzed wakacji przestała mnie zachwycać zaczęłam kombinować...
Wzięłam kilka ćwieków(wyciągnęłam je ze starego paska gdy się go pozbywałam ;) ),


Tak wyglądała przed...
Jej "luźność" mi nie przeszkadzała. Wyprułam tylko poduszki(to jest wersja już bez poduszek) żeby nie była aż tak szeroka w ramionach i tak sobie w niej chodziłam, są też efekty "zabawy" z psem ;)

A to już po zastosowaniu ćwieków:
 Zasłoniły one miejsce dziurek (tak, były one po dwóch stronach. Natomiast guzików pozbyłam się wraz z poduszkami tuz przed pierwszym założeniem).


I tak oto teraz prezentuje się żakiet. Jest bardziej taliowany, mam nadzieję że widać to na zdjęciach.




Trzymajcie się ciepło! :)

niedziela, 7 października 2012

Udane lub mniej próby malowania


Oto całość białej bluzki. Materiału było mało, starczyło na bluzkę o prostym kroju, początkowo bez zaszewek, ale jednak były potrzebne. Nie chciałam zwykłych więc stanęło na takich ukośnych.




Najpierw bluzka solo:


I to była połowa roboty, gdyż zachciało mi się malować... nie był to najlepszy pomysł, ale stało się, więc sobie popatrzcie... Chodzić pewnie czasem w niej bede, ale jedyne określenie jakie mi się nasuwa to "pierwsze koty za płoty".... Miejmy nadzieje że kolejna będzie lepsza ;)






Pozdrawiam!